Przejdź do treści

WellDo

Seryjni mordercy. Czy mogą pomóc w rozwiązaniu zagadek innych morderstw?

  • Admin 
Czy seryjni mordercy mogą pomóc rozwiązać tajemnice innych zbrodni?

Seryjni mordercy. Czy mogą pomóc w rozwiązaniu zagadek innych morderstw?

Pod koniec kwietnia na lamach „Psychology Today” ukazał się artykuł autorstwa Katherine Ramsland, amerykańskiej autorki literatury faktu i profesor psychologii sądowej. Autorka rozprawia się w nim z tezą, jakoby seryjni mordercy byli przydatni do rozwiązywania zagadek morderstw. Jest to możliwe jedynie w filmowej fikcji – zapewnia.

Seryjni mordercy w filmach

Niejeden filmowy kryminał w porywający sposób obrazuje zaangażowanie przestępców w rozwikłanie zagadek innych morderstw. Seryjni mordercy są przedstawiani jako wybitnie inteligentne jednostki. Znając psychologiczny klucz do umysłu mordercy, są w stanie pomóc w jego ujęciu. Doskonałym przykładem takiego „wybitnego” więźnia jest Hannibal Lecter, bohater „Milczenia owiec” z Anthonym Hopkinsem w roli głównej. Clarice Starling, która wcieliła się w rolę młodej agentki FBI, szeptem angażującej Hannibala Lectera w pomoc w rozszyfrowaniu sprawy innego seryjnego mordercy była bardzo przekonująca. Ekspertka psychologii sądowej dowodzi jednak, że w rzeczywistości „porady” innych więźniów rozwiązać mogą wyłącznie zagadki… dotyczące ich samych.

Seryjni mordercy w USA

Ted Bundy, jeden z najkrwawszych seryjnych morderców, zgłosił chęć pomocy w śledztwie w sprawie zabójcy z Green River w 1984 roku. Był zdesperowany, by udowodnić swoją wyjątkową bystrość. Do więzienia na Florydzie, w którym odsiadywał wyrok, ściągnął zespół detektywów z Seattle, aby przedstawić im swoje porady. Po zapoznaniu się z kilkoma raportami podzielił się z policjantami swoimi przemyśleniami. Okazało się jednak, że tkwił we własnym arsenale pomysłów – w rzeczywistości opowiadał o sobie…. Detektywi zebrali więc – jak pisze Ramsland – informacje na temat sposobu działania Bundy-ego,. Jednak nawet najmniejszym stopniu nie przyczynił się do schwytania innego groźnego przestępcy. Udało się to dopiero w 2001 r. dzięki analizie DNA…

Autorka przytacza także inny autentyczny przypadek. W 1979 r. „porad” policjantom udzielał odpowiedzialny za gwałty, torturowanie i zabójstwa 5 nastolatek  – Roy Norris. Celem policjantów było ujęcie innego seryjnego mordercy – Billa Bonina. Norris zaangażował się w sprawę, oferując chęć pomocy. Opisując portret potencjalnego mordercy sugerował się własną osobą. Powiedział detektywom, że poszukiwany prawdopodobnie nie działa sam (Norris miał partnera). Stwierdził, żepodróżuje furgonetką z przesuwanymi drzwiami, (z doświadczenia wiedział, że to ułatwia porwania). Według niego Bonin miał wcześniej planować, gdzie porzuci ciała zabitych (dokładnie tak, jak robił to Norris). Jego porady w najmniejszym stopniu nie przyczyniły się do rozwiązania sprawy. Udało się to dopiero dzięki wspólnikowi mordercy, który doprowadził do niego policjantów.

Dlaczego seryjni mordercy zabijają?

Według Katherine Ramsland wiara w szczególne możliwości seryjnych morderców ma swoje źródło w 19-nasto wiecznej pracy francuskiego patologa Alexandre’a Lacassagne’a. Nakłaniał on seryjnych morderców do pisania „autobiografii kryminalnych”. Miał nadzieję, że dowie się od nich, czy przestępcze usposobienie jest cechą wrodzoną, czy też stali się oni mordercami pod wpływem czynników zewnętrznych. W trakcie badań, francuski patolog dowiedział się, że wiele historii rodzinnych brutalnych przestępców było pełnych nadużyć, przestępczości, napięć i chorób. Lacassagne odkrył  złożoność warunków wpływających na przestępczość, obalając tym samym „gen przestępcy”.

Z pewnością możemy się czegoś nauczyć od przestępców, ale nie ma żadnych dowodów, że mają oni jakikolwiek talent do wskazywania innych przestępców.

W latach 80. agenci z Wydziału Nauk Behawioralnych FBI odwiedzali lokalne więzienia, aby przesłuchać najgroźniejszych przestępców. Opracowali protokół pytań i chcieli stworzyć na tej podstawie bazę danych o cechach i zachowaniach wspólnych dla seryjnych morderców. Mieli nadzieję zebrać informacje o tym, jak morderstwa były planowane i popełniane. Co zabójcy robili później, jakie mieli fantazje i co robili przed kolejnym incydentem. Agenci dowiedzieli się o takich rzeczach, jak motywacyjna rola fantazji seksualnych, stopnie zapamiętywania, poziomy uzależnienia, samousprawiedliwienia i sposób, w jaki może ewoluować modus operandi. Jednak żaden z ankietowanych więźniów nigdy nie przyczynił się do ujęcia seryjnego mordercy.

Podsumowanie

Autorka podsumowuje swój tekst twierdzeniem, że im więcej dowiadujemy się o seryjnych mordercach z badań, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że jakikolwiek przestępca będzie posiadał tak wyjątkową wiedzę na temat innych zabójców. W końcu „seryjny morderca” to tylko opis zachowania (co najmniej dwa morderstwa przy dwóch różnych okazjach), z dużą różnorodnością motywów, czynników rozwojowych i modus operandi. Kuszące jest myślenie, że potrzebujemy zabójcy, aby złapać zabójcę. Ale tak naprawdę – nie potrzebujemy.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *